Proteza - mój cel nr 1
Witam,
Moja choroba zaczęła się dość niegroźnie. W lutym 2017.
Od dłuższego czasu rekreacyjnie uprawiałem bieganie, do momentu kiedy po jednym z treningów pojawił się ból w kostce prawej nogi.
Wówczas myślałem, że to tylko zwykła niegroźna kontuzja. Kilka dni, może tydzień i przejdzie.
Niestety ból nie ustawał, do tego pojawiła się mała opuchlizna, dlatego konieczna była wizyta u lekarza.
Pierwsze diagnozy mówiły o naciągnięciu mięśni, o zwapnieniu w kostce, czyli o niczym niepokojącym, co nie powinno długo trwać zanim wrócę do sprawności.
Mijały kolejne dni, ból ciągle narastał i konieczna była dalsza, tym razem bardziej szczegółowa diagnostyka. Najpierw USG i rezonans magnetyczny wykazały zmiany nowotworowe, które później poprzez dwie biopsje zostały szczegółowo określone - mięsak kości piętowej z naciekiem tkanek miękkich.
Po tej diagnozie zacząłem chemioterapię. Niestety po kilku jej cyklach nie było żadnej poprawy, guz cały czas się zwiększał. Dlatego w grudniu 2017 konieczna była amputacja prawego podudzia.
Teraz mimo dalszego leczenia walczę przede wszystkim o powrót do sprawności ruchowej.
Proteza jest moim głównym celem. Chcę normalnie chodzić, znów biegać.
A Wam za wszelką pomoc dla mnie z góry dziękuję
Roman.